Comedians Reveal What the L.A. Stand-up Scene Actually Pays

Laurie Kilmartin. Fot: Bryan Bedder/Getty Images for Seeso

W swoim ostatnim numerze o tematyce komediowej, The Hollywood Reporter opublikował kontrowersyjne i niepoparte dowodami twierdzenie o bogactwie, które można wydobyć ze sceny stand-up w Los Angeles. W artykule, który opisywał przejażdżkę z agentem komediowym, który podróżował po mieście na noc występów, THR zauważył, że „początkujący komik, który dopiero wkracza na scenę w Los Angeles, może zarobić od 1250 do 2500 dolarów tygodniowo”. Naturalnie, komicy dobrze zaznajomieni z notorycznie kosztowną sceną komediową tego miasta natychmiast rzucili się na Twittera, scenę i własne podcasty, aby wypowiedzieć się na temat rzekomych możliwości zarobkowych tak zwanej „komediowej gorączki złota”.

Czując, że może istnieć alternatywne podejście do potencjału zarobkowego dla nowicjusza na scenie stand-up w L.A., zdecydowaliśmy się pominąć agentów i udać się prosto do komików, aby uzyskać trochę wglądu. Mężczyźni i kobiety, z którymi rozmawialiśmy, reprezentowali szeroki zakres środowisk i etapów kariery, ale jedną rzeczą, która ich łączyła, było całkowite odrzucenie poglądu, że początkujący komik może wygodnie żyć ze stand-upu. Z każdym nowym komikiem, który dzielił się swoimi zmaganiami, pobocznymi zajęciami i innymi przemyśleniami na temat braku pieniędzy na scenie, nowy, ponury obraz, znacznie różniący się od tego malowanego przez The Hollywood Reporter, zaczął nabierać kształtów. Być może, przy nieludzkiej etyce pracy i niezwykle luźnej interpretacji pojęcia „nowszy komiks”, istnieje jakiś sposób na osiągnięcie dochodów, o których mowa w tym artykule. Ale jeśli rzeczywiście są jakieś żyły złota w tych komediowych wzgórzach, to stand-upowi poszukiwacze z L.A. jeszcze ich nie trafili.

Moses Storm: Byłem zaskoczony, że jestem jakby twarzą tego dziko niedokładnego artykułu. On tam był, reporter. Mógł mnie po prostu zapytać. Tam jest moje zdjęcie.

Jestem osiem lat w komedii. Zacząłem w L.A. z kilkoma kredytami telewizyjnymi i późnym wieczorem i nie byłem nawet blisko zarabiania kwoty. Nie tylko nigdy nie zarobiłem takiej sumy, ale bardzo trudno jest ją zarobić nawet w trasie, a to chyba jedyne miejsce, w którym można zarobić pieniądze. W bardzo dobrym tygodniu, kiedy dostajesz się do tych rzadkich kilku programów, które płacą w L.A., zarabiasz może 51 dolarów. Robisz Hot Tub w poniedziałek, który jest jednym z bardziej ekskluzywnych programów, i dostajesz może 20 dolarów od drzwi. Każdy, kogo widzisz, kto ma na swoim koncie wiele filmów Netflixa i setki występów w telewizji, dostaje 20 dolarów z tej sceny. Następnej nocy idę do Improv na wyprzedane show w głównej sali. To jest 15 dolarów. Pójdę do Improv Lab po drugiej stronie ulicy i tam wystąpię. To 10 dolarów. Te wszystkie płatne występy w tym samym tygodniu są tak rzadkie. To jest w bardzo dobrym tygodniu.

Inną rzeczą jest to, że większość komików w L.A., aby dostać się na inne występy, muszą prowadzić swoje własne występy. Więc w zasadzie płacisz za prowadzenie programu. Prowadziłem show przez pięć lat w Meltdown Comics w czasach jego świetności. To było miejsce. Mieliśmy jeden raz w miesiącu i wydawałem około 70$ na każdy pokaz – kupowałem piwo, płaciłem za promocję i wszelkie rekwizyty potrzebne do pokazów. Aktywnie tracisz pieniądze.

I to pochodzi z miejsca, gdzie w 100 procentach mogę się utrzymać z pracy związanej z komedią i aktorstwem teraz. To nie jest tak, że jestem open mic-erem i baristą. Jestem na bardzo uprzywilejowanej pozycji w mojej karierze komediowej i ta liczba jest tak odległa. Kiedy zaczynałem i „wbijałem się w środowisko L.A.”, pracowałem w nocnym klubie, po godzinach, od 22:00 do 9:00 rano. Spałem może przez trzy, cztery godziny i szedłem do pracy w Islands w Burbank. Kiedy z niej wychodziłem, po cztero- lub pięciogodzinnej zmianie, wychodziłem i zasadniczo płaciłem za występy na otwartych koncertach w miejscach, gdzie wejście na scenę kosztowało 5 dolarów. Jedynym sposobem, w jaki udało mi się rzucić te prace, były rzeczy, które nie były stand-upem: rezerwacja reklamy Verizon lub serii internetowej Hulu. Zawsze poboczne rzeczy, które nie miały nic wspólnego ze stand-upem.

Więc malowanie obrazu, że komedia na żywo popłaca, co jest dosłownie tym, co mówi ten artykuł, jest nieodpowiedzialne. Nie znam wielu nastolatków w Iowa, którzy czytają The Hollywood Reporter, ale jeśli są, to będą jak ja, gdy miałem 18 lat i próbowali zsumować liczby, jak, czy mogę przetrwać i utrzymać się robiąc to? Wprowadzanie kogoś w błąd za pomocą liczby, która jest przesadzona i po prostu śmieszna – jeśli zarabiasz 2,500 dolarów tygodniowo, to jest 10,000 dolarów miesięcznie? To 120 000 dolarów rocznie?! – to jest nieodpowiedzialne. Każdy, kto chce się wyprowadzić do L.A. jest zdesperowany dla każdego kawałka informacji, które mogą sprawić, że poczują się lepiej lub kołysać swoją opinię, a ten potencjalny sześciocyfrowy dochód teraz tam? To jest szalone. Nawet nie wiem, co powiedzieć.

Laurie Kilmartin: Myślę, że kilka klubów nie lubi wrzawy nad tym, jak mało płacą i może przestać dawać mi miejsca. Tak więc, chociaż chciałabym być szczera, nie jest to w moim najlepszym interesie. W L.A. nie ma „obwodu”, są tylko miejsca w barach, miejsca w dziwnych miejscach i miejsca w klubach komediowych. Mogę ci powiedzieć, że miejsca w barach i miejscach niekomediowych płacą od 0 do 20 dolarów. Nie oczekuję żadnych pieniędzy za występy, w których komik produkuje show, tylko po to, żeby mieć czas na scenie. Dziś wieczorem występuję w dwóch miejscach na pokazach, które są produkowane przez komików. Nie mam pojęcia, czy dostanę pieniądze na paliwo, i będę zszokowany, jeśli to zrobię.

Ian Karmel: Zrobiłem Conan dwa razy, Late Late Show raz, byłem na Comedy Central, Netflix, byłem na liście wszystkich „tak i tak gorących nowych komików”. Jestem nominowany do nagrody Emmy i mogę jeździć po całym kraju, a na stand-upie w Los Angeles zarobiłem może z 500 dolarów. MAYBE. I to wszystko z Hot Tub i żydowskiego country clubu, w którym występowałam.

Alison Stevenson: Najwięcej pieniędzy zarobiłam na występach w L.A. około 20 dolarów. Płacenie za występy jako stand-up w Los Angeles prawie nie istnieje, zwłaszcza na scenie „komedii alternatywnej”, której jestem częścią. Większość z nas nie zajmuje się stand-upem dla pieniędzy i zdaje sobie sprawę, że nie jest to tak naprawdę opłacalny zawód, dopóki nie osiągniesz sukcesu w innych dziedzinach rozrywki. Nawet wtedy, pieniądze pochodzą z występów na trasach. I zawsze trzeba pracować na boku. Staram się zarabiać pieniądze jako wolny strzelec i podejmując tyle dziwnych prac, ile tylko mogę (opieka nad domem lub zwierzętami, dostarczanie Postmates, itp.).

Dla tych nielicznych stand-upowców, którym udało się zdobyć pieniądze z miejsc takich jak Netflix, gratulacje. Jednakże, reszta z nas w żaden sposób nie robi liczb nawet zbliżonych do 1500 dolarów tygodniowo. Mam szczęście, jeśli zarabiam tyle miesięcznie. Najwięcej pieniędzy zarobiłem na komedii dzięki mojemu albumowi, który został wydany własnym sumptem. Jest on dostępny do kupienia online, jak również do streamingu od ponad roku, ale nie udało mi się jeszcze zarobić nawet 1000 dolarów.

Kyle Ayers: Jestem kimś, kogo można nazwać „nowszym komikiem wkraczającym na rynek”. Występuję w komedii od wielu lat, głównie w Nowym Jorku, ale jestem nowym mieszkańcem Los Angeles. Wydaje się, że istnieje rozbieżność lub nieporozumienie co do tego, czym jest „nowy komik wkraczający na scenę”. Malując szerokim pędzlem, wielkie niezależne pokazy w okolicach L.A. zapłacą Ci od 25 do 40 dolarów za miejsce. Kluby są prawdopodobnie podobne, może trochę większe. Biorąc to pod uwagę, wydaje się, że ciężko jest zarobić 1250 dolarów, zwłaszcza jeśli nie masz 30 lub więcej miejsc tygodniowo, czego wymagałaby ta matematyka. Być może jest więcej pieniędzy w prowadzeniu własnego show. Z pewnością więcej można zarobić na występach w większych miejscach, teatrach, czy też na występach w miejscach, które robią showcase-style. Wszystkie te rzeczy są bardziej wykonalne i częstsze poza Los Angeles, kiedy jesteś w trasie. Tak więc gdzieś w rozmowie o tym „co jest ugruntowane, a co nie” i „co gwarantuje zarabianie w L.A.” wydaje się być luka, której nie mogę do końca rozgryźć. Te niezależne występy to po prostu świetne miejsca, w których można wypróbować nowy materiał i odnieść sukces lub ponieść porażkę przed wspierającą publicznością, która jest na to gotowa.

Kai Choyce: Pomysł, że można się tu po prostu przeprowadzić i zacząć zarabiać pięciocyfrową sumę na stand-up comedy to najlepszy żart, jaki słyszałem w całym roku. Zajęło mi dwa lata zanim zarobiłem choćby grosz na komedii w Los Angeles, a nawet wtedy było to kilkaset dolców za (rzadki) występ w lokalnym college’u. Przez lata zajmowałem się freelancingiem, pracami ręcznymi i prawie każdym związanym z aplikacjami pobocznym zajęciem w książce, jednocześnie dorabiając jako komik w Los Angeles, pisząc i robiąc przedstawienia nocami. Teraz mam to szczęście, że mam i potrzebuję tylko jednego dnia pracy, aby związać koniec z końcem.

Większość występów w L.A. nie płaci nic, bilet na drinka lub dwa, albo napiwek z słoika. W przypadku miejsc w klubach, jest to zazwyczaj od 15 do 30 dolarów za miejsce. Jeśli The Hollywood Reporter mówił również o programach telewizyjnych, pracy na drogach, reklamach, zasiłkach dla bezrobotnych, dodatkach i funduszach powierniczych, kiedy wymyślili te szalone liczby, powinni byli być z góry i powiedzieć o tym, zamiast malować obraz publiczności robiącej deszcz na nowicjuszy.

James Fritz: Hahahahhahahahaha. Poważnie, myślałem, że ten artykuł to „satyra” Borowitz Report.

Megan Koester: Zawsze, gdy ktoś mnie pyta, czym się zajmuję, mówię, że jestem pisarką, a nie komikiem, bo twoja praca jest tym, za co ci płacą, a nie twoją urojoną „pasją”. Jestem niezależnym pisarzem, co jest prawie tak samo wyzyskujące finansowo jak komedia.

W dobrym tygodniu występując w komedii, zarobię około 60 dolarów. W przeciętnym, zarobię zero. Z przedstawień, którym patronuje Abramovitch w artykule, to, które płaci najwięcej, płaci 50 dolarów – większość przedstawień nie płaci nic, nawet w miejscach, które pobierają opłaty za wstęp (w tym UCB, które nie tylko nie płaci wykonawcom, ale w zależności od tego, w którym przedstawieniu występujesz, może nawet nie zatwierdzić twojego pieprzonego parkingu).

Mark Agee: Myślę, że to, co się stało, to odwrócenie sum pieniędzy z pieniędzy headlinera drogowego, który byłby klientem najniższego poziomu, jaki miałby agent CAA zajmujący się występami publicznymi. Ale, tak po prostu ludzie wiedzą, że nie jest entry-level. Początkujący headliner ma prawdopodobnie robi komedię na dekadę lub tak. Bardzo niewielu ludzi „tylko włamanie do L.A.”, cokolwiek to znaczy, miałby agenta, a tym bardziej być z jednym z najpotężniejszych agencji. Ważne jest, aby wiedzieć, że to muszą być pieniądze z drogi – żaden komik nie zarabia na stand-upie w mieście. Pieniądze w Los Angeles pochodzą z pisania i pracy aktorskiej. Gdyby komicy naprawdę mogli zarobić dwa tysiące tygodniowo w mieście bez okradania przychodni z ziołem, nie byłoby żadnych kierowców Ubera.

Emily Heller: Ten tydzień był dla mnie interesujący, ponieważ przygotowywałam się do specjalnego nagrywania. Dla kontekstu, stand-upem zajmuję się od dziesięciu lat. Ostatni raz miałam niekomediową pracę w 2012 roku, kiedy to pracowałam jako tymczasowy pracownik w Nowym Jorku. Po roku zbierania dochodów z tras koncertowych, robienia rozgrzewki dla programu kablowego i lokalnych występów, w 2013 roku przeniosłem się do L.A., by podjąć pracę pisarza telewizyjnego. W tym momencie byłem winien około $10,000 moim kartom kredytowym, przyjaciołom i rodzinie. Stosunkowo niska liczba, biorąc wszystko pod uwagę, dzięki moim znacznym przywilejom (nigdy nie miałem kredytów studenckich). Odkąd przeprowadziłem się do Los Angeles, pracuję jako scenarzysta telewizyjny i okazjonalny aktor, jednocześnie wciąż koncertując, występując ze stand-upem, prowadząc programy i podcasty. Co sprowadza nas do ostatniego tygodnia!

Odkąd wróciłem do pracy w telewizji, nie występowałem tak często, więc ustawiłem się na kilka występów w zeszłym tygodniu, aby rozgrzać się przed moim specjalnym nagraniem. Oto jak to wyglądało:

– Niedziela: Bar show, $0
– Poniedziałek: Inny pokaz w barze, $20
– Wtorek i czwartek: Samodzielnie wyprodukowane przedstawienia w teatrze z czarną skrzynką, aby uruchomić moją pełną godzinę. Zapłaciłem w sumie ~$200 za wynajem miejsca, reklamę na Facebooku i obsługę techniczną. Nie pobierałem opłat za bilety. Jednak zapłaciłem również wszystkie te koszty za pośrednictwem mojej korporacji pożyczkowej i zostanie to odliczone od moich podatków.

Większość pokazów, które robię w L.A. są niepłatne. Oczywiście, pisanie dla telewizji stanowi większość mojego rocznego dochodu, a występowanie w stand-upie jest tym, co pozwoliło mi tam wejść. Byłem w stanie ominąć lata wyczerpującej, nisko płatnej pracy jako asystent asystenta scenarzysty, ponieważ zostałem zatrudniony ze względu na moje doświadczenie w stand-upie. To nie był mój cel w stand-upie, a teraz, kiedy mam względnie stabilną karierę scenarzysty telewizyjnego, nie mam zamiaru rezygnować ze stand-upu. Ale ponieważ „awansowałem”, zarabiam na tyle dużo pieniędzy w telewizji, że mogę skupić się na doświadczeniach ze stand-upem, które przynoszą mi twórcze korzyści.

Jamie Loftus: „1250 dolarów” to naprawdę zabawny sposób błędnego napisania „ujemne 50 dolarów, a może pieniądze na parkowanie”. To jest jakiś prawdziwy white-guy-who-only-works-clubs talk, a nawet wtedy jest to szalenie niedokładne – nawet ci faceci robią w zasadzie nic podczas rozpoczynania pracy, a oni są na najniższym poziomie oporu dla sukcesu. Jeśli masz naprawdę dużo szczęścia w ciągu pierwszych kilku lat, to z mojego doświadczenia wynika, że takie wypłaty trafiają się może kilka razy w roku. Suma pieniędzy, jaką możesz zarobić na stand-upie jest bardzo różna, ponieważ sposób, w jaki ludzie oceniają komedię w różnych okolicznościach jest naprawdę arbitralny. Możesz wystąpić z tym samym programem w college’u lub w wypełnionej po brzegi piwnicy, a różnica w zarobkach może wynosić tysiące dolarów, nawet jeśli mówisz to samo. W moim drugim roku stand-upu dostałem taką wypłatę raz i musiałem lecieć po nią przez cały kraj. Wszyscy działamy ze stratą nawet wychodząc z naszych domów, a to prawdopodobnie dlatego, że potrzeba trochę czasu, aby stać się w tym dobrym, a szczęście jest boleśnie przypadkową rzeczą, która nie trafi do każdego.

To, co ja i wielu ludzi z mojego pokolenia komików, musiało nauczyć się robić, to inna kreatywna praca, aby wesprzeć stand-up, podczas gdy my dowiadujemy się, jak być w tym dobrym. Pracuję jako animator i dziennikarz, w obu przypadkach czuję się szczęśliwy, że mogę to robić, a wcześniej byłem pracownikiem pizzerii, asystentem kierownika dwóch księgarni, operatorem hip-hopowej stacji radiowej, weryfikatorem faktów w Playboyu, zamiataczem w sklepie z bajglami, porannym DJ-em radiowym, kasjerem w teatrze, nauczycielem na zastępstwie, baristą i asystentem kontrolera. Komedia na żywo płaci, kiedy jesteś sławny, i powodzenia w zdobywaniu pieniędzy na paliwo, jeśli nie jesteś. Nie sądzę nawet, żeby to było coś strasznego – nie powinieneś zarabiać tony pieniędzy za pracę, zanim będziesz w niej dobry – ale to jest po prostu rodzaj tego, czego musisz się spodziewać, kiedy zaczynasz.

Whitmer Thomas: Czytanie tego artykułu o „komediowej gorączce złota” było jak oglądanie odcinka Entourage. Przez większość czasu komicy w L.A. nie dostają pieniędzy. Jest kilka miejsc, które płacą, ale w większości przypadków otrzymanie biletu na drinka jest traktowane jako niespodzianka. Prawdę mówiąc, nie znam ani jednej osoby w L.A., która zarobiłaby 2,500 dolarów za występy komediowe w ciągu tygodnia. Pewnego razu zarobiłem 100 dolców na koncercie, włożyłem gotówkę do kieszeni kurtki i zostawiłem ją w barze. Wróciłem po nią następnego dnia i nawet nie pamiętałem, że było tam 100 dolców, dopóki nie wsadziłem ręki do kieszeni. Kilka minut zajęło mi przypomnienie sobie, dlaczego w ogóle miałem 100 dolców w kurtce. Kiedy przypomniałem sobie, że zarobiłem je poprzedniej nocy na występie komediowym, wciąż nie mogłem w to uwierzyć.

James Adomian: To, czego wielu ludzi może nie rozumieć, to fakt, że nawet odnoszący sukcesy, uznani komicy nie dostają dużych (zazwyczaj zerowych) zarobków za występy na żywo w większości miejsc w Los Angeles. W dobrą noc lub w dobrym tygodniu, a czasem nawet w ciągu całego miesiąca, zarobię nawet 20 dolarów, ale większość rekompensat przychodzi w formie darmowego piwa, choć niektóre miejsca nawet tego nie robią. Komedia na żywo w mieście oferuje kuszącą marchewkę luzu na niskich stawkach i maksymalnej kreatywności, z mniejszą ilością nadzoru i cenzury niż telewizja, ale kompromisem jest mała lub żadna kasa za to. Zdecydowanie możesz dostać niezłą wypłatę za długi set w Los Angeles, jeśli wyprzedasz ładne miejsce, ale fortuna, którą włożysz we wszystkie niezapłacone występy, aby się tam dostać, więcej niż wymazuje równowagę.

Pieniądze w komedii są w drodze, występując w klubach poza Los Angeles i grając na festiwalach, jeśli masz szczęście i talent, aby się tam dostać. (Występowanie w trasie jako aktor fabularny jest czasem brutalnym, tracącym pieniądze stylem życia, który odejmuje komikom lata). W przeciwnym razie są pieniądze z telewizji, ale telewizja ma potężnych strażników i naprawdę jest to jej własny, odrębny przemysł.

Myślę, że ludzie dopiero zaczynają się uczyć, że ten system „prawie zerowej zapłaty” jest tak zakorzeniony w showbiznesie. Podobnie jak w przypadku występów komediowych na żywo w mieście, gościnne występy w podcastach i innych przedsięwzięciach internetowych są również z jakiegoś powodu w dużej mierze oczekiwane jako niepłatne, więc z rzadkimi wyjątkami masz kilka osób, które są gospodarzami lub producentami zarabiającymi wszystkie internetowe pieniądze i nie dzielącymi się nimi ze swoimi gościnnymi talentami. Oczywiście, systemy, które opierają się na niepłaceniu ludziom przez duże kawałki ich kariery mają tendencję do nagradzania tych, którzy mogą sobie pozwolić na istnienie bez zapłaty. To dlatego ludzie z bogatych lub wygodnych rodzin są nadreprezentowani w całym krajobrazie medialnym, we wszystkich dziedzinach sztuki, być może tak jak zawsze było.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.