Yesterday as I sat under a hair dryer waiting for the highlighting bleach to do its magic, I scanned an issue of Glamour magazine since it was within reach once I was under the dryer. Nie zaglądałam do niego od ponad dekady. Zazwyczaj przynoszę mój własny materiał do czytania, aby odwrócić moją uwagę od ciepła, ale zdarzyło mi się zapomnieć, aby to zrobić wczoraj.
Byłem naprawdę uderzony przez intensywność obrazów, różnych od tych w magazynie People, który siedzi w moim biurze terapii poczekalni. Jasne, są tam reklamy produktów do makijażu i pielęgnacji włosów, ale te w Glamour po prostu wyskakiwały z kartki. Siedziałam tam myśląc o tym, jak niewiarygodnie trudno jest nastoletnim i dwudziestokilkuletnim kobietom czuć się dobrze ze swoją twarzą i ciałem, mając przed oczami te niesamowite obrazy doskonałości. Szczotkowanie powietrza zakończyło to, co rzeczywiste piękno fizyczne nie udało się zaoferować w rzeczywistości.
Uderzył mnie również sadyzm artykułów na temat wad figury i podobnych tematów. Jeśli zdjęcia nie zdołały zasiać niepewności, artykuły dokończyłyby dzieła. Rozumiem, że czasopismom chodzi głównie o liczbę czytelników i że granie na ludzkich lękach zwiększa poczytność – mimo to uznałam to za dość napastliwe.
Wiem, że nie piszę tu nic nowego – jak na razie.
Później przypomniałam sobie komentarz, który klient wygłosił w tamtym tygodniu na temat różnych rodzajów przypadkowych spotkań seksualnych. Rozmawialiśmy o „Kleenex dates”. Były to seksualne spotkania, w których mężczyźni zasadniczo postrzegali swoje partnerki jako ekwiwalent Kleenex – miejsce, w którym mogli w przenośni wydmuchać nos i złożyć nasienie, nic więcej.
Potem wspomniał o innym aspekcie przypadkowego seksu – kobiecie, która jest tak zwaną „rozgwiazdą”. Był to termin, który został ukuty, aby opisać, że podczas seksu niektóre kobiety po prostu leżą jak rozgwiazdy – nogi rozłożone i ręce rozłożone bez ruchu lub udziału. Zapewniają dostęp do swoich genitaliów, ale niewiele więcej dzieje się dla nich, ani nie jest robione dla ich partnera.