Piosenkarz Glen Campbell zmarł w wieku 81 lat

Odszedł Glen Campbell. Kevin Winter/Getty Images

Ukochany singer-songwriter Glen Campbell odszedł we wtorek. Miał 81 lat.

Przedstawiciel Universal Music Group, który reprezentował Campbella, potwierdził jego odejście dla Rolling Stone.

„To z najcięższym sercem, że ogłaszamy odejście naszego ukochanego męża, ojca, dziadka i legendarnego piosenkarza i gitarzysty, Glena Travisa Campbella, w wieku 81 lat, po jego długiej i odważnej walce z chorobą Alzheimera”, rodzina piosenkarza powiedziała w oświadczeniu.

W 2014 roku Campbell i jego rodzina pozwolili ekipie dokumentalnej sfilmować jego ostatnią trasę koncertową dla wielokrotnie nagradzanego I’ll Be Me. Były prezydent Bill Clinton powiedział później, że może to być pewnego dnia bardziej definiujące niż nawet jego music.

Throughout jego długiej i udanej kariery, Campbell snagged 21 Top 40 hitów, w tym „Rhinestone Cowboy”, „Wichita Lineman” i „By the Time I Get to Phoenix”. W 1968 roku wykonawca poradził sobie z trudnym zadaniem prześcignięcia Beatlesów, jak podaje serwis. Wielu przypisuje swój sukces jego wszechstronności. Campbell zdobył uznanie jako poszukiwany gitarzysta studyjny, pożądany piosenkarz, a nawet gospodarz telewizyjny. Facet mógł robić wszystko.

„Miał ten piękny tenor z krystalicznie czystym dźwiękiem gitary, grając linie, które były tak pomysłowe”, Tom Petty powiedział Rolling Stone podczas profilu Campbella w 2011 roku. „To mnie poruszyło.”

Campbell rzucił szkołę, gdy miał zaledwie 14 lat i przeniósł się do Wyoming, aby zamieszkać ze swoim wujkiem muzykiem. Obaj grali razem koncerty w lokalnych lokalach, zanim Campbell przeniósł się do Los Angeles w 1962 roku.

„Musiałbym zbierać bawełnę przez rok, żeby zarobić tyle, ile zarobiłbym w tydzień w L.A.”, powiedział Rolling Stone. „Nauczyłem się, że najważniejsze jest granie na krawędzi rytmu… To sprawia, że bardziej napędzasz utwór. Jesteś przed bitem, ale nie jesteś”. Kolega z Wrecking Crew, Leon Russell, nazwał Campbella „najlepszym gitarzystą, jakiego słyszałem wcześniej lub później”. Od czasu do czasu graliśmy z 50- lub 60-osobowymi orkiestrami. Jego umowa była taka, że nie czytał, więc grali to dla niego jeden raz, a on to miał.”

Jego wielki przełom nastąpił, gdy Beach Boys zatrudnili go, aby zastąpił Briana Wilsona pod koniec 1964 roku. W 1967 roku, Campbell cieszył się jego pierwszy indywidualny hit z „By the Time I Get to Phoenix.” Potem pojawiło się kilka dużych piosenek i występów aktorskich, ale na początku lat 70. kariera Campbella zwolniła do zera. Na skraju stania się has-been, Campbell wyszedł z ogromnym hitem „Rhinestone Cowboy” w 1975 roku i rozpoczął niesamowity comeback.

W 2011 roku, w wieku 75 lat, Campbell ogłosił, że zdiagnozowano u niego chorobę Alzheimera. Postanowił zakończyć swoją karierę muzyczną trasą pożegnalną z udziałem trójki swoich dzieci, które wspierały go na scenie.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.