Niewygodna prawda o a capella

Zastrzeżenie: Opinie zawarte w tym artykule są wyłącznie opiniami autora i nie odzwierciedlają stanowiska Muhlenberg Weekly w sprawie a cappella.

Wiele osób odradzało mi publikację tego artykułu, ale nie dam się już uciszyć. Zanim przejdę do meritum, pozwólcie, że przedstawię trochę historii o sobie i moim stosunku do a cappella. Nie jestem obcy a cappella, przez trzy lata szkoły średniej sam byłem w grupie a cappella, the Creshen-dudes, a w moim ostatnim roku współrządziłem nią. Dwoje z mojego rodzeństwa również spędzało sporo czasu w grupach a cappella, a ja chodziłem na ich występy. Był moment, w którym myślałam, że a cappella jest fajna, ale ten moment już minął.

Rozumiem kulturę na tym kampusie, rozumiem, że będę w mniejszości tutaj, ale wystarczy. Nie lubię a capella. Nie tylko nie lubię a cappella, ale również nie rozumiem, jak ludzie mogą być konsekwentnie zaangażowani i zabawiani przez występy a cappella. Oczywiście ludzie tutaj w Muhlenberg lubią a cappella, jest sześć grup a cappella na kampusie, który dla kampusu około 2000 studentów, że wydaje się nadmierne. Ale zanim powiemy coś tak pochopnego jak to, musimy zastanowić się, co je od siebie odróżnia. W większości to, co je odróżnia, to demografia ich członków (jak Acafellas czy Girls Next Door), z wyjątkiem Noteworthy, który wykonuje tylko utwory z Broadwayu, oraz Chaimonics, który wykonuje tradycyjne hebrajskie piosenki, jak również współczesne popowe hity. Widzę, co sprawia, że te grupy różnią się od siebie, ale pozostaje większe pytanie.

Co sprawia, że jakakolwiek grupa a cappella różni się od każdej innej grupy a cappella na świecie? Tak daleko jak mogę powiedzieć, niewiele. I to jest prawda o wszystkich grupach a cappella, nie tylko tych tutaj w Muhlenberg. Jedną z najlepszych rzeczy w muzyce jest to, co ludzie z nią robią. Gatunki muzyczne powinny rosnąć, rozwijać się, zmieniać z czasem i grupami, ale ja po prostu nie widzę tego w a cappella. A cappella jest tylko regurgitacją muzyki popularnej i tak było od początku jej istnienia. Jak mam się zainteresować wykonaniem Year 3000 przez Acafellas, skoro mogę znaleźć tysiące innych grup, które robią praktycznie to samo? To nie jest atak na Acafellas, to jest atak na a cappella. Bo gdybym chodził do Williams College, pisałbym o tym, dlaczego Williams College Ephlats wykonują te same piosenki. I rozumiem, że pisanie nowych i ciekawych piosenek a cappella jest trudne, dlatego tego nie robię. Dlatego piszę komedie, bo lubię wkładać wysiłek w próby pisania nowych i interesujących utworów komediowych. Jeśli nie zamierzasz spróbować czegoś nowego lub spróbować stworzyć czegoś innego, jaki jest sens w robieniu tego? A jeśli nie zamierzasz zobaczyć czegoś nowego lub innego, jaki jest sens w oglądaniu tego? Rozumiem, że zajęłoby to dużo czasu, ale czy nie byłoby lepiej mieć mniej koncertów, które są bardziej interesujące i wciągające?

Chcę być jasna, nie mam zamiaru rzucać oskarżeń na żadną z grup a cappella w Muhlenberg lub ich członków, są utalentowani i nie mogłabym robić tego, co oni. Rozumiem dlaczego ludzie robią a cappella, to jest dużo zabawy być w grupie a cappella i jeśli lubisz śpiewać to jest to świetny sposób, aby się tam dostać. Rzucam oskarżenia na ciebie, czytelniku. Tak, ciebie. Ty, który uczęszcza na te koncerty widząc te same piosenki z różnymi wokalistami. Spójrzcie na koncert walentynkowy GND. Był tylko jeden nowy utwór na tym wydarzeniu, a mimo to był wypełniony. Masz zamiar zobaczyć ludzi, których widziałeś wcześniej śpiewających piosenki, które słyszałeś jak śpiewali wcześniej. Dlaczego?

To nie jest pytanie retoryczne, naprawdę chcę wiedzieć, ponieważ nie rozumiem tego. Dla mnie a cappella jest nudna i męcząca i nie widzę w tym atrakcyjności, ale musi być jakaś atrakcyjność. Obsesja na punkcie a cappella na kampusie sprawiła, że byłam zła przez długi czas, byłam sfrustrowana, że ludzie nie chcieli niczego nowego i zamiast tego byli zadowoleni widząc te same stare rzeczy w kółko. Teraz jest mi po prostu smutno, ponieważ próbowanie czegoś nowego na tym kampusie jest trudne i zazwyczaj nie jest wspierane przez ciało studenckie. To nie jest specyficzny problem Muhlenberg, w Ameryce grupy a cappella są bardziej powszechne niż college. Najwyraźniej czegoś mi brakuje. Wciąż jestem sfrustrowany, że wydaje się, że ludzie wolą zobaczyć grupę a cappella z ciasteczek niż, na przykład, nowego komika przyjeżdżającego do kampusu. Może jest coś pociągającego w komforcie wiedząc, że dostaniesz to samo, komfort w wiedzeniu. Ale do czego ten komfort jest przydatny? Masz władzę, jeśli przestaniesz okazywać wsparcie dla grup a cappella, będą musiały zacząć robić więcej. Możesz lubić a cappella, ale to nie znaczy, że nie możesz mieć wysokich oczekiwań i trzymać ludzi do tych oczekiwań i mam nadzieję, że to robisz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.