Dlaczego niektórzy chrześcijanie obchodzą święto Szawuot?

Dzisiaj kończy się święto Szawuot, a w najbliższą niedzielę przypada chrześcijańskie święto Pięćdziesiątnicy. To nie jest zwykły przypadek, że te dwa święta przypadają w tym samym czasie.

Są one historycznie – i teologicznie – powiązane.

Co te święte dni mają ze sobą wspólnego? Święto Szawuot przypada na szósty dzień hebrajskiego miesiąca Siwan. Pierwotnie było to święto zbiorów, obecnie Szawuot upamiętnia nadanie Tory na górze Synaj.

Obserwacje Szawuot koncentrują się obecnie na tej historii Objawienia. Dziś ludzie gromadzą się na późnonocnych sesjach studyjnych, aby upamiętnić nadanie Tory przez Boga starożytnym Izraelitom. Święto to jest jednym z trzech biblijnych festiwali pielgrzymkowych, pozostałe to Sukot i Pascha. Szawuot po hebrajsku oznacza „tygodnie” i przypada siedem tygodni po święcie Paschy.

Pentecost to grecka nazwa Szawuot i dosłownie oznacza „pięćdziesiąty dzień”. Tak jak Pascha jest obserwowana siedem tygodni od Shavuot, chrześcijanie obserwują Pięćdziesiątnicę siedem tygodni po Wielkanocy.

Jako podstawę dla ich przestrzegania, chrześcijanie wskazują na epizod z Księgi Dziejów Apostolskich, gdzie wyznawcy Jezusa (w tym apostołowie i matka Jezusa, Maria) świętowali żydowskie święto Shavuot i zostali „napełnieni Duchem Świętym.”

W ten sposób oba święta dotyczą podobnych tematów – udzielania boskiej wiedzy.

Na szczycie tych historycznych powiązań, niektórzy współcześni chrześcijanie są zainteresowani „potwierdzaniem hebrajskich korzeni” swojej religii.

To może prowadzić do chrześcijańskiego przestrzegania tradycyjnie żydowskich świąt. Może to również prowadzić do połączenia obu, np. chrześcijanie wnoszą nowe znaczenie i symbole do Paschy. Podobnie, chrześcijanie – szczególnie ci z kręgów mesjanistycznych lub hebrajskich korzeni – mogą obserwować Szawuot lub mieszać obserwację żydowskiego święta z Zielonymi Świątkami.

Z oczywistych powodów, niewielu Żydów obserwuje Zielone Świątki.

Email Sam Kestenbaum na [email protected] i śledź go na Twitterze pod @skestenbaum

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.