„Byłem zdruzgotany”: Tim Berners-Lee, człowiek, który stworzył World Wide Web, ma pewne wyrzuty sumienia

„Wyrzuciłem trochę kodu, który miałem do robienia rzeczy z wiadomościami e-mail,” Berners-Lee napisał pewnego popołudnia tej wiosny, jak opublikował trochę kodu w pokoju rozmów na Gitterze, otwartej platformie uczęszczanej przez koderów do współpracy nad pomysłami. Było to kilka dni przed tym, jak Mark Zuckerberg miał zeznawać przed Kongresem. A w tej niejasnej części Sieci Berners-Lee był zajęty pracą nad planem, który miał sprawić, że zeznania te staną się bezprzedmiotowe.

Siły, które Berners-Lee wyzwolił prawie trzy dekady temu, nabierają tempa – poruszają się w sposób, którego nikt nie jest w stanie w pełni przewidzieć.

Pomysł jest prosty: zdecentralizować Sieć. Pracując z małym zespołem programistów, większość czasu spędza teraz nad Solid, platformą zaprojektowaną tak, aby dać jednostkom, a nie korporacjom, kontrolę nad ich własnymi danymi. „W laboratorium pracują ludzie, którzy próbują sobie wyobrazić, jak sieć mogłaby się zmienić. Jak społeczeństwo w sieci mogłoby wyglądać inaczej. Co mogłoby się stać, gdybyśmy dali ludziom prywatność i dali im kontrolę nad ich danymi” – powiedział mi Berners-Lee. „Budujemy cały ekosystem.”

Na razie, technologia Solid jest wciąż nowa i nie jest gotowa dla mas. Ale wizja, jeśli się sprawdzi, może radykalnie zmienić istniejącą dynamikę władzy w sieci. System ma na celu dać użytkownikom platformę, dzięki której będą mogli kontrolować dostęp do danych i treści, które generują w sieci. W ten sposób użytkownicy mogą decydować o tym, jak te dane będą wykorzystywane, a nie jak np. Facebook i Google robią z nimi co chcą. Kod i technologia Solid są otwarte dla wszystkich – każdy, kto ma dostęp do Internetu, może wejść na czat i zacząć kodować. „Co kilka dni pojawia się jedna osoba. Niektórzy z nich usłyszeli o obietnicy Solid i są napędzani, aby wywrócić świat do góry nogami,” mówi.Częścią tej atrakcyjności jest praca z ikoną. Dla informatyka, kodowanie z Berners-Lee jest jak gra na gitarze z Keith Richards. Ale bardziej niż po prostu pracować z wynalazcą Sieci, ci koderzy przychodzą, ponieważ chcą przyłączyć się do sprawy. Są to cyfrowi idealiści, wywrotowcy, rewolucjoniści i wszyscy inni, którzy chcą walczyć z centralizacją Sieci. Ze swojej strony, praca nad Solid przynosi Berners-Lee powrót do początków Sieci: „Jest pod radarem, ale praca nad nim w pewien sposób przywraca część optymizmu i ekscytacji, które 'fake news’ zabierają.”

Zdjęcia Alfred Pasieka/Science Photo Library/Alamy (2014); From Getty Images (2001); From Hulton Archive (1971, Computer), by Pedro Ladeira/AFP (2013), Maurix/Gamma-Rapho (2016, oba), Michael A. Smith/The Life Images Collection (1981), wszystkie z Getty Images; By Frank Peters/ (1996); By Fototeca Gilardi/Superstock (1971, Worm).

To wciąż wczesne dni dla Solid, ale Berners-Lee porusza się szybko. Ci, którzy blisko z nim współpracują, mówią, że rzucił się w wir projektu z takim samym zapałem i determinacją, z jaką pracował przy tworzeniu Sieci. Nastroje społeczne również wydają się sprzyjać jego ramom czasowym. W Indiach, grupa aktywistów skutecznie zablokował Facebook z wdrożenia nowej usługi, która byłaby skutecznie kontrolować dostęp do sieci dla ogromnej części populacji kraju. W Niemczech, jeden młody koder zbudował zdecentralizowaną wersję Twittera o nazwie Mastodon. We Francji, inna grupa stworzyła Peertube jako zdecentralizowaną alternatywę dla YouTube. „Nie podoba mi się kontrola, jaką korporacje mają nad ludźmi i ich codziennym życiem. Nienawidzę społeczeństwa nadzoru, które przypadkowo sprowadziliśmy na siebie” – mówi Amy Guy, koderka ze Szkocji, która pomogła zbudować platformę ActivityPub do łączenia zdecentralizowanych stron internetowych. Tego lata aktywiści internetowi planują zebrać się na drugim Decentralized Web Summit w San Francisco.

Berners-Lee nie jest liderem tej rewolucji – z definicji zdecentralizowana sieć nie powinna go mieć – ale jest potężną bronią w tej walce. I w pełni zdaje sobie sprawę, że ponowne zdecentralizowanie sieci będzie o wiele trudniejsze niż wynalezienie jej na samym początku. „Kiedy powstawała sieć, nie było tam nikogo, żadnych zainteresowanych stron, które mogłyby się temu przeciwstawić” – mówi Brad Burnham, partner w Union Square Ventures, renomowanej firmie venture-capital, która zaczęła inwestować w firmy mające na celu decentralizację sieci. „Istnieją zakorzenione i bardzo bogate interesy, które czerpią korzyści z utrzymania równowagi kontroli na swoją korzyść”. Stawką w tej grze są miliardy dolarów: Amazon, Google i Facebook nie oddadzą swoich zysków bez walki. W pierwszych trzech miesiącach 2018 roku, nawet gdy jego C.E.O. przepraszał za wyciek danych użytkowników, Facebook zarobił 11,97 miliarda dolarów. Google zarobił 31 miliardów dolarów.

Na razie, karcony przez złą prasę i publiczne oburzenie, behemoty technologiczne i inne korporacje mówią, że są skłonne wprowadzić zmiany, aby zapewnić prywatność i chronić swoich użytkowników. „Jestem zaangażowany w uzyskanie tego prawa,” Facebook’s Zuckerberg powiedział Kongresowi w kwietniu. Google ostatnio wprowadził nowe funkcje prywatności do Gmaila, które pozwoliłyby użytkownikom kontrolować, w jaki sposób ich wiadomości są przekazywane dalej, kopiowane, pobierane lub drukowane. A ponieważ pojawiają się doniesienia o szpiegowaniu, manipulacji i innych nadużyciach, kolejne rządy naciskają na zmiany. W zeszłym roku Unia Europejska ukarała Google grzywną w wysokości 2,7 miliarda dolarów za manipulowanie rynkami zakupów online. W tym roku nowe przepisy będą wymagać od niej i innych firm technologicznych, aby pytały użytkowników o zgodę na udostępnianie ich danych. W Stanach Zjednoczonych Kongres i regulatorzy rozważają sposoby sprawdzenia uprawnień Facebooka i innych firm.

Ale prawa pisane teraz nie przewidują przyszłych technologii. Ani prawodawcy – często nagabywani przez korporacyjnych lobbystów – nie zawsze decydują się na ochronę indywidualnych praw. W grudniu, lobbyści firm telekomunikacyjnych popchnęli Federalną Komisję Łączności do wycofania zasad neutralności sieci, które chronią równy dostęp do Internetu. W styczniu Senat USA głosował za przyjęciem ustawy, która pozwoliłaby Agencji Bezpieczeństwa Narodowego na kontynuowanie programu masowej inwigilacji online. Lobbyści Google’a pracują teraz nad modyfikacją zasad dotyczących tego, jak firmy mogą zbierać i przechowywać dane biometryczne, takie jak odciski palców, skany tęczówki i obrazy rozpoznawania twarzy.

Siły, które Berners-Lee uwolnił prawie trzy dekady temu, przyspieszają, poruszając się w sposób, którego nikt nie może w pełni przewidzieć. A teraz, gdy połowa świata przyłącza się do Sieci, znajdujemy się w społecznym punkcie zwrotnym: Czy zmierzamy w kierunku orwellowskiej przyszłości, w której garstka korporacji monitoruje i kontroluje nasze życie? Czy też jesteśmy na skraju stworzenia lepszej wersji społeczeństwa online, takiej, w której swobodny przepływ idei i informacji pomaga leczyć choroby, ujawniać korupcję, odwracać niesprawiedliwość?

Trudno uwierzyć, że ktokolwiek – nawet Zuckerberg – pragnie wersji z 1984 roku. On nie założył Facebooka, by manipulować wyborami; Jack Dorsey i inni założyciele Twittera nie zamierzali dać Donaldowi Trumpowi cyfrowego megafonu. I to właśnie sprawia, że Berners-Lee wierzy, że tę bitwę o naszą cyfrową przyszłość można wygrać. W miarę jak rośnie publiczne oburzenie z powodu centralizacji Sieci i jak coraz większa liczba koderów przyłącza się do wysiłków na rzecz jej decentralizacji, Berners-Lee snuje wizje, że reszta z nas powstanie i dołączy do niego. Wiosną tego roku wydał swoiste wezwanie do broni, skierowane do cyfrowej opinii publicznej. W liście otwartym opublikowanym na stronie internetowej swojej fundacji napisał: „Choć problemy, z jakimi boryka się sieć, są złożone i duże, myślę, że powinniśmy postrzegać je jako błędy: problemy z istniejącym kodem i systemami oprogramowania, które zostały stworzone przez ludzi – i mogą być przez nich naprawione.”

Na pytanie, co mogą zrobić zwykli ludzie, Berners-Lee odpowiedział: „Nie musisz mieć żadnych umiejętności kodowania. Musisz po prostu mieć serce, by zdecydować, że dość znaczy dość. Wyciągnij swój Magic Marker, szyld i miotłę. I wyjdźcie na ulice.” Innymi słowy, nadszedł czas, aby powstać przeciwko maszynom.

KOREKCJA: Wcześniejsza wersja tej historii błędnie zidentyfikowała Solid. Jest to platforma, a nie oprogramowanie.

Wersja tej historii została opublikowana w wydaniu z sierpnia 2018 r.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.